House of Cards to bez wątpienia fenomen, który wyznaczył nowe kierunki w wielu obszarach. Jednym z nich jest internet, w którym 1 lutego 2013 na platformie Netflix udostępniono naraz wszystkie 13 odcinków pierwszej serii. Żaden wcześniej producent nie dokonał tak brawurowego ruchu. Związki serialu z internetem jako medium komunikacyjnym są dużo większe. Jednak dzisiaj chciałbym opowiedzieć Ci drogi Czytelniku, czego digital marketerzy (czy też e-marketerzy) mogą nauczyć się od głównego bohatera tego serialu - Francis’a (Franka) Underwood’a.
Rola bezwzględnego kongresmena, który z wdziękiem, wyrafinowaniem i precyzją realizuje swój plan zostania gospodarzem Białego Domu sprawiła, że Kevin Spacey wręcz hipnotyzuje widzów. Frank Underwood osiągnął mistrzostwo w stosowaniu metody makiawelistycznych do własnych celów. W tym momencie zapewne zadajesz sobie pytanie czego ja (e-marketingowiec) mógłbym nauczyć się od takiego gościa jak Frank Underwood? Wierz mi, że masz czego.
1. Planuj swoje działania oraz twórz scenariusze awaryjne
W pierwszym odcinku dowiadujemy się dlaczego główny bohater nie otrzymuje nominacji na Sekretarza Stanu. Jest to bodajże jedyny moment w pierwszym sezonie (jeśli nie w całej serii) kiedy Frank przez krótką chwilę daje ponieść się emocjom i nie ma planu awaryjnego. Końcowa scena tego odcinka jest najbardziej wymownym fragmentem w którym widz poznaje istotę planowania.
Frank wraca późno w nocy do domu, a następnie do rana obmyśla strategię i taktykę planu, który z jednej strony jest formą rewanżu na tych którzy go nie docenili i zawiedli, z drugiej ma mu utorować drogę do Białego Domu. Znamienne w tym fragmencie jest jedna kluczowa scena. Claire Underwood, żona głównego bohatera (w tej roli genialna i zjawiskowa Robin Wright), pyta Franka czy wie co ma robić. On z pewnością, jaką ma osoba trzymająca kupon z szóstką w totka, odpowiada - ”Tak wiem”...
Planowanie jest właśnie istotą każdej aktywności marketingowej (online i offline). To właśnie ten element, jeśli jest solidnie przygotowany stanowi w znakomitej części o powodzeniu strategii marketingowej czy też kampanii.
2. Poznaj dobrze swoich klientów (lub wrogów)
"Trzymaj swoich przyjaciół blisko, ale swoich wrogów jeszcze bliżej". To wprawdzie cytat z Ojca Chrzestnego, ale bardzo dobrze oddaje istotę filozofii głównego bohatera House of Cards. Frank Underwood posiada unikalną cechę (której zazdrości mu wielu marketerów) - potrafi w ciągu kliku chwil bardzo precyzyjnie zbudować profil psychologiczny i społeczny swojego rozmówcy w oparciu o to kim jest, jak wygląda, w jaki sposób się wysławia. Następnie jeśli wymaga tego dana sytuacja, dokonuje pogłębionego researchu na jego temat.
To przypomina znany z marketingu insight - marketer bada determinanty wpływające na decyzje zakupowe klienta, z kolei działanie Franka ma na celu odkrycie, poznanie i zrozumienie prawdziwych potrzeb i czynników wpływających na podejmowanie takich, a nie innych decyzji (często w określonych sytuacjach) przez jego wrogów.
W przypadku e-marketingowca dogłębne poznanie zachowań userów np. na podstawie raportów z analityki internetowej, a następnie opracowanie i wdrożenie odpowiednich rozwiązań, które przełożą się na sprzedaż w sklepie internetowym, stanowią w dużej mierze o budowaniu przewagi rynkowej poprzez lepsze dopasowanie oferty do oczekiwań klientów.
3. Technologia w komunikacji jest tylko narzędziem, a nie jej istotą
Dzisiejsze technologie z jednej strony dają możliwości komunikowania się między sobą na wiele różnych sposobów, z użyciem różnych urządzeń czy rozwiązań technologicznych.
Niestety, ale obecnie e-marketerzy mają inklinacje do przedkładania technologii nad istotę komunikacji zapominając gdzieś po drodze, że najważniejszą istotą rozwijania sprzedaży (a następnie biznesu) jest budowanie i podtrzymywanie odpowiednich relacji.
Sukces Franka Underwooda w dużej mierze polega na tym że, jak mało kto potrafi budować relacje z różnymi grupami interesariuszy (od swojego znajomego przyrządzającego mu najlepsze żeberka w całym Waszyngtonie, poprzez media, kończąc na lobbystach czy kolegach ze swojej czy przeciwnej partii). Oczywiście główny bohater potrafi korzystać ze zdobyczy najnowszych technologii w celu komunikacji. Jednak zawsze na pierwszym miejscu są relacje nie takie jakie znamy z fejsa, ale te offline’owe, te które dla wielu e-marketerów mogą wydawać się passe.
Bo to to właśnie te relacje przekładają się na generowanie zysku. Nie wierzysz, zapytaj swojego kolegi z działu handlowego.
4. Angażuj i zwracaj się bezpośrednio do swoich odbiorców
Jedną z konwencji stosowanych w House of Cards jest tzw. burzenie czwartej ściany, polegająca na tym, że główny bohater odwraca się i patrząc w oczy widzowi zdradza mu swoje przemyślenia lub prawdziwe intencje. Jest to celowy wybieg stosowany przez Franka Underwooda, którego celem jest “przybliżenie” się do odbiorcy, zbudowanie z nim unikalnej więzi. Widz niejako staje się powiernikiem przemyśleń i planów głównego bohatera.
Ty też w relacjach ze swoimi fanami w Social Media pamiętaj o tej zasadzie - zwracaj się do nich bezpośrednio, bądź szczery i angażuj ich poprzez unikalne treści (u Franka są to jego przemyślenia).
A teraz jeśli nie oglądałeś jeszcze żadnego odcinka House of Cards, nadrób szybko zaległości, a jeśli jesteś fanem Franka tak jak ja, to zapewne po przeczytaniu tego wpisu uświadomiłeś sobie że lista lekcji dla e-marketingowców, od głównego bohatera może być dłuższa.
Im również takie lekcję się przydadzą na pewno, może nie zerkną na Preply i ekcje przez internet http://www.wprost.pl/ar/521444/Nauka-przez-internet-ile-to-kosztuje
OdpowiedzUsuń